No więc obejrzałem.
Spoiler free.
Diuna to dla mnie najlepsza książka/seria jaką kiedykolwiek przeczytałem. Ma to pewnie duży wpływ na odbiór filmu.
Rozumiem tych, którzy nie czytali i mówią, że to trailer, albo że jest nudny. Widziałem jak nastolatki wychodziły z sali z nudów, oczekując innego typu widowiska.
Te osoby pewnie nie obejrzą drugiej części.
Ja z chęcią obejrzałbym pierwszy tom w więcej niż 2 częściach.
Jest dużo aspektów i pojęć, które nie zostały wyjaśnione. Mam nadzieję, że zachęci to te osoby do przeczytania książki. To w sumie mógłaby być naprawdę dobra reklama książki a nie film.
Dla mnie największą przyjemnością było zobaczyć to o czym czytałem i porównywać swoje wyobrażenia z tym co stworzył reżyser.
Fajnie było „zobaczyć” filtrfraki (nawet nie jestem pewien jak je przetłumaczyli w filmie), czerwie, ornitoptery, tarcze osobiste, walkę wręcz, pustynię, przyprawę itd.
Akcja jest całkiem wolna, ale w ogóle mi to nie przeszkadzało.
Aktorzy moim zdaniem dobrze dobrani. Murzynów więcej, takie czasy. Jedną z postaci zrobili kobieta. Nie wiem po co, ale nie przeszkodziło to w odbiorze. Widocznie parytety trzeba spełnić.
Bohaterowie wyglądali w większości tak jak sobie ich wyobrażałem. Szczególnie Paul, Duncan, Gurney.
Zdjęcia są podobnej jakości i rozmachu co Interstellar czy Blade Runner. Muzyka i dźwięk w porządku, chociaż raczej nie zapadnie nic w pamięci na długo.
Po prostu dobrze dobrana do sceny.
Z chęcią obejrzę kolejna część i znowu pewnie powtórzę książkę.
#diuna #film #kino